Kilka wrażeń i refleksji z przejścia z plecakiem i namiotem z Rabki-Zdrój do Muszyny. Już sam cel się zmienił w stosunku do pierwotnego planu. Miała być Krynica, była Muszyna, ale to jest cały urok wędrowania bez zaplanowanych na sztywno miejsc noclegu i jak widać również miejsca docelowego. Przeszliśmy prawie 113 km w niecałe pięć dni. Dużo, niedużo ale co najważniejsze przyjemnie i w dobrym towarzystwie. Profil trasy znajdziecie na jednym ze zdjęć. Noclegi mieliśmy różnie, generalnie tam, gdzie wydawało nam się, że będzie przyjemnie i gdzie będzie się można w miarę dobrze wyspać. Było to na Polanie Fiedorówka w pasterskiej szopie, na Koziarzu i na Radziejowej na wieżach widokowych oraz na Hali Łabowskiej w namiocie. Dzienne przejścia od 17 do 30 km. Tyle faktów. Najważniejsze jest to, że wypoczęliśmy od codzienności, daliśmy sobie nawzajem możliwość spędzenia dobrze czasu na maszerowaniu, podróżowaniu pociągiem, dyskutowaniu, a także przebywaniu blisko natury w samotności więc i bliżej Boga. Czytaj dalej