Przy ognisku i kiełbaskach
Czy można sobie wyobrazić coś piękniejszego niż powitanie druhów po roku pandemii? Wszyscy – choć przecież różnimy się od siebie – ucieszyliśmy się z widoku bliskich, kolegów, przyjaciół i poszliśmy na Halę Kamińskiego w górę, potem grzbietem w stronę Zawoi Wełczy i dalej, na Jałowiec, Czerniawę Suchą i Beskidek.
Czuliśmy radość, ulgę, a po udanej wycieczce – także satysfakcję z przebytej drogi. Na szlaku spotkaliśmy pana, który opowiedział nam o klęsce urodzaju wilków, potem na dole, tuż przed skrętem na szlak wiodący na Jałowiec, Nikodem zauważył, że 200 m dalej jest wypatrywany z tęsknotą sklep i część grupy postanowiła zmodyfikować swoją trajektorię, by zawadzić o „zimne piweńko”. Czytaj dalej →