Awaria auta czyli jak zamienić Beskid Żywiecki na Mały – relacja z wycieczki Koła PTT w Oświęcimiu – 5 marca 2016

Dzwonnica U Krempla

W rześki marcowy poranek grupa śmiałków wyruszyła z Oświęcimia. Obraliśmy kurs na Rycerkę Górną, skąd planowaliśmy wyruszyć na podbój Wielkiej Raczy. W dobrym nastroju mijały nam kolejne kilometry. Zza szyb podziwialiśmy lekkie mgły spowijające Jezioro Międzybrodzkie. Nasze zamiary, jak się okazało, miały ulec niespodziewanej zmianie. Przy wyjeździe z Czernichowa nasz rączy mechaniczny rumak odmówił posłuszeństwa – z powodu awarii o dalszej jeździe nie mogło być mowy. Wobec tej komplikacji, po krótkim namyśle podjęliśmy decyzję o zmianie celu naszej wycieczki – zamiast Wielkiej Raczy – Czupel – najwyższy szczyt Beskidu Małego. Wędrówkę rozpoczęliśmy na granicy Czernichowa i Tresnej szlakiem zielonym, który wiódł nas początkowo stromo przez las, po kilkuset metrach wędrówka stała się już mniej wymagająca. Mijaliśmy jeszcze okoliczne domy, jak również stojącą przy szlaku drewnianą dzwonnicę U Krempla, która jest jedną z 3 dzwonnic loretańskich lub burzowych, znajdujących się w tej części Beskidu Małego. Dotarliśmy do Przyszopa (578 m n.p.m.), aby po chwili zmienić kolor szlaku na żółty, który prowadził nas łagodnym podejściem w kierunku Gronika (619 m n.p.m.) i Soliska (635 m n.p.m.). Następnie skręciliśmy ostro w prawo na szlak czerwony, minęliśmy Przysłop (629m n.p.m.) i znajdujący się tam Diabli Kamień, czyli oryginalną skałkę, której pochodzenie, jak głosi legenda, wywodzi się z czasów, gdy „Diabły budowały Diabelski Młyn na pobliskim Skrzycznem i znosiły kamienie z okolicznych gór. Diabeł niósł kamień na jednym palcu, gdy zapiał kur i zaczęło świtać. Przerażony upuścił kamień i leży on tam do dzisiaj”.

Na Czuplu

Na Czuplu

Wędrowaliśmy lasami – zwracały uwagę bezlistne o tej porze roku stalowoszare buki oraz dominujące w drzewostanie Beskidu Małego świerki. Po dość intensywnym marszu zatrzymaliśmy się na Polanie Kuflówka, gdzie posililiśmy się, aby dostarczyć energii na kolejne podejścia. Mijane polany były okazją, by na chwilę przystanąć i podziwiać panoramę Beskidu Żywieckiego i Śląskiego. Zdobyliśmy Czupel (933 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Beskidu Małego. Skierowaliśmy się do schroniska PTTK na Magurce, gdzie przy dobrej kawie złapaliśmy oddech.
Coraz śmielej wyglądające słońce oraz wczesna godzina spowodowały, że zdecydowaliśmy się na przejście do zapory w Porąbce przez Przełęcz Przegibek i Hrobaczą Łąkę. Plan ten udało się nam zrealizować w całości. Cała trasa, którą przeszliśmy wiodła nas szlakami zachodniej części Beskidu Małego zwanej grupą Magurki Wilkowickiej. Przebyliśmy główny grzbiet tego masywu, mający kształt litery C, na który składa się grupa Magurki i Czupla oraz Grupa Hrobaczej Łąki.
W tym roku, zrządzeniem losu przemierzyliśmy kolejne już zakątki Beskidu Małego, dzięki czemu poznajemy coraz lepiej te najbliższe nam góry.
Trochę statystyki: pokonaliśmy około 22 kilometry, suma przewyższeń wyniosła 1026 m, suma obniżeń 1091 m. Przewodnikowy czas wyniósł 7:30h, czyli o 1:30 więcej, niż pierwotnie zaplanowana wędrówka. A Wielka Racza? „Co się odwlecze, to nie uciecze”…

Bożena