Góry geograficznie nam najbliższe, związane historycznie z Oświęcimiem, bo jeszcze na początku XV wieku znajdowały się w granicach Księstwa Oświęcimskiego. W 1918 roku, razem z całą Galicją stały się częścią suwerennego państwa polskiego. Nic więc dziwnego, że Beskid Mały stał się miejscem, w którym mogliśmy cieszyć się z wolności w 101 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę.
W pogodny, listopadowy dzień wyruszyliśmy z biało – czerwoną flagą zielonym szlakiem z Porąbki, kierując się na Palenicę (582 m n.p.m.) oraz Bukowski Groń (767 m n.p.m.). Wkrótce przekonaliśmy się, że pomimo chłodu tutejsze stoki potrafią wycisnąć z turysty siódme poty. Pomimo listopadowej pory na zboczach królowała jeszcze złota, polska jesień. Intensywnie żółte liście grabów i brzóz oraz żółciejące modrzewie nadawały naszej wędrówce niezwykłego kolorytu.
W rozległym masywie Bukowskiego Gronia zboczyliśmy ze znakowanej ścieżki i spoglądając w górę dywagowaliśmy, czy napotkane, wysokie okazy sosny to limby, podlegające w Polsce prawnej ochronie gatunkowej. Okolice Trzonki (727 m n.p.m.) stały się okazją do podziwiania bardziej rozległej panoramy w stronę Kiczery i Cisowych Grap.
Z Przełęczy Bukowskiej za żółtymi już znakami obniżyliśmy się do doliny potoku Wielka Puszcza, by znów zacząć wędrować w górę aż do Przełęczy Isepnickiej, podziwiając proste, strzeliste buki, zupełnie inne niż te w okolicach Leskowca. Z przełęczy krótko i stromo pognaliśmy na ośnieżony szczyt Kiczery (831 m n.p.m.), gdzie posiłek, ciepła herbata z termosu, panoramy na wszystkie strony Beskidu Małego oraz wspólne zdjęcie zatrzymały nas na dłużej.
Ze szczytu Kiczery podążyliśmy stosunkowo niedawno wytyczonym żółtym szlakiem, z bardzo stromymi fragmentami ścieżki, schodzącej w kierunku przysiółka Mała Puszcza, pięknymi kapliczkami, tak licznie obecnymi w całym Beskidzie Małym oraz widokami na Kotlinę Oświęcimską.
Ten dzień w górach był czasem spokojnego, radosnego świętowania i dobrą okazją, aby poznać lub odkryć na nowo naszą małą, górską ojczyznę.
M.D.