Soczysta zieleń lasów, wiosenne zapachy i barwy, śpiew ptaków, piękne panoramy, bezchmurne niebo, pyszne, chrupiące placki po zbójnicku. Garść historycznych ciekawostek, urokliwe skały, nawet delikatny dreszczyk emocji – tego wszystkiego doświadczyliśmy w czasie jednej wycieczki w niewielki zakątek pasma Jesioników – Góry Opawskie.
W kameralnym gronie, po ponad dwóch godzinach jazdy docieramy do Pokrzywnej na Opolszczyźnie. Pierwszy etap naszej trasy wiedzie łagodnie przez wzniesienie Olszak. Idziemy następnie do Żabiego Oczka – urokliwego stawku, pokrytego rzęsą, będącego pozostałością po wyrobisku górniczym. Skrajem rezerwatu Olszak, biegnącego powyżej przełomu Złotego Potoku wędrujemy wśród wiosennej zieleni lasów liściastych. Po zejściu do Jarnołtówka ponownie przekraczamy Złoty Potok i stopniowo zaczynamy wznosić się ku głównemu celowi naszej wycieczki. Mijamy skałki Karliki i docieramy do Piekiełka, które w pogodny dzień wcale nie wydaje się takie mroczne.
Szlakiem, a następnie nieznakowaną ścieżką, ubarwionymi żółtym kwieciem żarnowca docieramy do rezerwatu Cicha Dolina. Na mostku nad Bystrym Potokiem zatrzymujemy się na posiłek i wówczas zaczynamy czuć charakterystyczną woń. Tę urokliwą dolinkę upodobał sobie czosnek niedźwiedzi. Cień i woda to jego sprzymierzeńcy. Oglądamy ogromne połacie tego kwitnącego, leśnego dobra. Jego zapach towarzyszy nam aż do czasu, gdy leśny trakt wchodzi na bardziej nasłoneczniony teren. Nieznakowaną ścieżką, skąpani w słońcu docieramy do Głównego Szlaku Sudeckiego, na Przełęcz Mokrą. Tutaj dopiero spotykamy więcej turystów.
Z tego miejsca obieramy kierunek na Czechy, aby dojść do niebieskiego szlaku, wiodącego pod ruiny Rudolfsheim. Nic dziwnego, że dawny sołtys wsi Petrovice upodobał sobie miejsce niedaleko granicy i 130 lat temu wybudował tu prywatne schronisko, przynoszące niezłe dochody. Krzyż dziękczynny ufundowany przez niego w 1925 roku znajdziemy później na szczycie Biskupiej Kopy. Tymczasem jednak zachwycamy się panoramą Jesioników z najwyższym Pradziadem i robimy wspólne zdjęcie.
Niedługo potem meldujemy się na Biskupiej Kopie. Jej wierzchołek nadal sprawia wrażenie nieładu, jednak wizyta w tym miejscu to okazja, aby powiększyć kolekcję szczytów należących do Korony Gór Polski. Wchodzimy na wieżę widokową (płatną), noszącą cesarskie imię Franciszka Józefa, która niejedno już przeżyła w swojej historii. Oglądamy dookolną panoramę, której opis znajdujemy na tablicach informacyjnych.
Ze szczytu schodzimy do jedynego w Górach Opawskich schroniska, nazwanego obecnie Górskim Domem Turysty Pod Biskupią Kopą. Drewniane rzeźby, które niegdyś ozdabiały to miejsce, teraz zostały niestety oszpecone kartkami, przestrzegającymi turystów przed dotykaniem.
Po satysfakcjonujących doznaniach naszych kubków smakowych ruszamy dalej tzw. ścieżką Langego, później skręcamy na niebieski szlak, wiodący do miejsca, z którego część turystów zawraca lub je omija czyli wysokiej i stromej drabinki, tworzącej fragment Gwarkowej Perci. Schodzimy znów nad Bystry Potok i odnajdujemy miejsce po skoczni narciarskiej z lat międzywojennych. Za nami ok. 20 km wędrówki. W dobrym nastroju wracamy do Pokrzywnej leśną ścieżką. Zielono mi, szmaragdowo, wiosennie…
M.D.