Tuż po świętach, 27 grudnia, wyjechaliśmy w środku nocy, aby zdobyć szczyt Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim jeszcze przed wschodem słońca. Około 3:30 wyruszyliśmy z Zawoi Markowej wraz z grupą znajomych naszego Prezesa, którzy corocznie spotykają się o tej porze roku, aby oddać hołd Królowej Beskidów.
Śnieg na szlaku pojawił się dopiero w połowie drogi do schroniska na Markowych Szczawinach. Po przybyciu do schroniska czasu do nadejścia świtu wciąż było dużo, dlatego czterech z nas zdecydowało się wyruszyć wcześniej, żeby obejrzeć nocny krajobraz ze szczytu Małej Babiej Góry (1517m n.p.m.). Wiatr na grani okazał się jeszcze silniejszy niż w prognozach, ale nie zniechęciło to nas do realizacji planów.
Światła miast i wsi u podnóża Beskidów tworzyły niezwykły widok. Zarys masywu Babiej Góry widoczny był w świetle księżyca. Niemal bezchmurne niebo usiane było gwiazdami. Zeszliśmy na przełęcz Brona, żeby dołączyć do reszty grupy podążającej na szczyt Diablaka. W czasie gdy podchodziliśmy, nad Babią Górę nadciągnęła chmura, która pomimo silnego wiatru, rozgościła się nad szczytem na dobre. Pod osłoną wiatrochronu na wierzchołku czekaliśmy na poprawę pogody. Nie zapowiadało się jednak na zmianę, a do wschodu słońca zostało około 15 minut. Zdecydowaliśmy się zatem wyruszyć w drogę powrotną, aby zejść poniżej poziomu chmury i móc podziwiać widoki gór w świetle porannego słońca. Przechodzące chmury stopniowo odsłaniały kolejne pasma.
Czterech z nas postanowiło zejść inną, nieco dłuższą drogą, dlatego rozstaliśmy się już na Markowych Szczawinach z resztą grupy. Ruszyliśmy w dół. Śniegu coraz mniej. Wiatr jeszcze dawał o sobie znać pomiędzy drzewami. Tak zakończyła się ostatnia już w tym roku wycieczka oświęcimskiego Koła PTT. Ale w przyszłym roku już czekają kolejne.
Bartek