Muńcuł, Wielka Rycerzowa – relacja z wycieczki Koła Oświęcim – 10.08.2019

Nasza mała grupa na przełęczy pod Rycerzową

Pierwsza wycieczka po powrocie z Dolomitów została zaplanowana tak, by każdy mógł wziąć w niej udział. Beskid Żywiecki, blisko Oświęcimia, trasa bardzo łatwa… niestety chęć wyjazdu zgłosił tylko niezawodny trzon naszego Koła. Tak więc w sobotni poranek parę minut po 7 ruszyliśmy spod OCK w składzie: Jacek, Radek, Bartek i moja skromna osoba . Jak już wspomniałem blisko naszego miasta więc po około 70 minutach meldujemy się w Ujsołach, gdzie ma początek zielony szlak. Po kilkunastu minutach wędrówki dowiadujemy się, że z przeciwnego kierunku będą zbiegać zawodnicy biorący udział w biegu górskim. Jak potem sprawdziliśmy, był to corocznie rozgrywany Chudy Wawrzyniec na dystansie 82,4 km, 52,2 km i bieg Mała Rycerzowa na dystansie 20,5 km. Chcąc nie chcąc znaleźliśmy się w samym centrum wydarzeń .

Ponieważ nasze Dziewczęta zostały w domach, potraktowaliśmy tę wycieczkę jak trening i po włączeniu drugiego biegu zaczęliśmy napierać do góry. Pierwszy szczyt, Muńcuł (1165 m n.p.m.), 612 m przewyższenia osiągamy o godz. 9:55, mimo zajadania się po drodze borówkami nadrabiamy około 40 minut! Sam szczyt jest zarośnięty, zero widoków, dlatego krótki odpoczynek robimy nieco poniżej, gdzie możemy podziwiać piękny krajobraz: pasmo Pilska, Rysianki, w oddali Babią Górę. Ruszamy dalej, odhaczając z listy kolejne punkty nawigacyjne: Kotarz (1107), Przełęcz Kotarz (975), Pod Wiertalówką (1076), Skrzadnita (1121), Mała Rycerzowa (1207), Hala Rycerzowa (1147) i Wielka Rycerzowa (1226) około godz. 11:35. Nasz zapas czasowy powiększył się do około 60 minut, jest moc .

Cały czas po drodze mijamy biegaczy. Zabawna sytuacja miała miejsce na podejściu na Małą Rycerzową, gdzie zostaliśmy wzięci za uczestników biegu na 52,2 km, którzy pomylili trasy . Główny szczyt wycieczki – Wielka Rycerzowa, tak jak Muńcuł, zarośnięta i zero widoków . Jedyną atrakcją w tym miejscu było to, że na szczycie zawodnicy mogli zdecydować, jak dalej pobiegną, czy wybiorą 80+ czy 50+. Przez krótką chwilę obserwowaliśmy, jak organizatorzy zachęcają niezdecydowanych do wyboru tego dłuższego dystansu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do schroniska, by uzupełnić płyny (tradycyjnie nie mogłem się oprzeć sposobności wypicia browarka ), gdyż było bardzo gorąco i pot lał się z nas dość obficie… prawie jak z Rafy Nadala podczas meczu tenisowego . O 12:25 ruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem szlakiem czerwonym w stronę Mładej Hory. Tutaj także, w przeciwnym kierunku, podążali biegacze, mierzący się z dystansem 20,5 km.

Muńcuł z okolic Urówki

Pogoda stawała się coraz okrutniejsza… gorąco (podręczny termometr pokazywał 30 stopni w cieniu) i duszno. Wiatr, który w pierwszej połowie dnia przynosił ulgę, teraz sprawiał wrażenie, jakby ktoś włączył farelkę i dmuchał w nas ciepłym powietrzem. Nic nie mogliśmy zrobić, show must go on, trening musi zostać dokończony. Na zmianę z Radkiem prowadzimy peleton, by jak najszybciej znaleźć się w samochodzie i załączyć chłodzenie . W odpowiednim miejscu schodzimy z czerwonego szlaku, prowadzącego do Rycerki, by ścieżką wiodącą granią zejść do Ujsoł. Przy samochodzie jesteśmy około 14:50, całość trasy pokonaliśmy w 6 godzin i 30 minut. O ile dobrze pamiętam, była to pierwsza wycieczka, która trwała krócej, niż to było podane na plakacie .

Kochani, świat się zmienia na naszych oczach… zmienia się na gorsze. Za 5 czy 10 lat możemy już nie zobaczyć tego, co jest dzisiaj! Nie marnujmy czasu i nie siedźmy w domach, korzystajmy z okazji i podziwiajmy piękno jakie nas otacza! Kolejna okazja już 25 sierpnia, tym razem jedziemy w Tatry. Plakat już niedługo, zapraszam gorąco .

„W góry nie chodzi się po to by zdobywać szczyty, ale by  pokonać swoje słabości i lęki.”

Witek