Relacja i galeria z wyjazdu sylwestrowego na Śnieżnicę

Stojąca otworem dla każdego brama Ośrodka Rekolekcyjnego na Śnieżnicy.

Stojąca otworem dla każdego brama Ośrodka Rekolekcyjnego na Śnieżnicy.

Chyba niemal każdy człowiek, myśląc o zabawie sylwestrowej chce, aby w tej wyjątkowej chwili otaczali go fajni ludzie, z którymi łączą go więzy przyjaźni i wspólne pasje. Dla nas – ekipy, która na miejsce świętowania sylwestra 2015/2016 wybrała ośrodek znajdujący się na Śnieżnicy, szczycie w Beskidzie Wyspowym, był to również ważny aspekt. Dlatego spakowaliśmy swoje plecaki, w których niekoniecznie znalazły się wieczorowe kreacje, lecz raczej raki i kijki trekkingowe, niezbędne do bezpiecznego poruszania się po górskich szlakach zimą, i wyruszyliśmy na spotkanie sylwestrowej przygody.

Nasza grupa liczyła w tym roku 12 osób: począwszy od tych najbardziej doświadczonych seniorów, poprzez zaangażowane w PTT Kraków osoby, aż po „świeżynki”, czyli tych, którzy wprawdzie mają w sercu wiele miłości do gór i śpiewograń, ale pozostają raczej w gronie sympatyków PTT. Część grupy rozpoczęła sylwestrowe szaleństwo od zdobywania Babiej Góry, druga część wybrała nieco łatwiejsze trasy.

Nasza grupka na szczycie Śnieżnicy w Nowy Rok.

Nasza grupka na szczycie Śnieżnicy w Nowy Rok.

Wszyscy spotkalismy się 31 grudnia na kolacji w ośrodku rekolekcyjnym na Śnieżnicy. W czasie wspólnego świętowania nie zabrakło skrzypiec i gitar oraz znanych, śpiewograniowych szlagierów. Był też czas na skosztowanie wyśmienitego sylwestrowego bigosu, drożdżowych bułeczek z marmoladą oraz na główny punkt programu: kurs tańca, który poprowadził nasz profesjonalny tancerz, kolega Paweł Kozyra. Największym powodzeniem cieszyła się tego wieczoru salsa, choć dorównywały jej też inne tańce, jak np. walc wiedeński czy belgijka.

O północy udaliśmy się na pasterkę do znajdującego się na terenie ośrodka małego kościółka, który rozbrzmiewał melodiami polskich kolęd.

Noworoczne, wieczorne śpiewogranie w Ośrodku, tylu nas było (13, razem z Michałem który odwiedził nas i pomuzykował razem z nami w ten czas).

Noworoczne, wieczorne śpiewogranie w Ośrodku, tylu nas było (13, razem z Michałem który odwiedził nas i pomuzykował razem z nami w ten czas).

1 stycznia 2016 wznieśliśmy tradycyjny toast i złożyliśmy sobie noworoczne życzenia: aby więź łącząca „ludzi gór” była coraz piękniejsza i byśmy mogli swoją pasją zarażać też inne osoby. Tego samego dnia udaliśmy się na noworoczną wędrówkę na szczyt Śnieżnicy, gdzie mogliśmy się cieszyć śniegiem, nawet jeśli nie był to prawdziwy śnieg… Nie urządziliśmy bitwy na śnieżki ani nie ulepiliśmy z niego bałwana – cierpliwie czekamy, aż prawdziwa zima sypnie obfitym śniegiem i będzie można rozpocząć tzw. „białe szaleństwo”.

Myślę, że każdy z nas przyzna, że tegoroczny sylwester, spędzony w doborowym towarzystwie, w pięknym miejscu i w promieniach zimowego słońca to najlepsza decyzja, jaką mógł podjąć, przebierając w sylwestrowych zaproszeniach.

Kasia Kazun

___________

I 2 stycznia na Ćwilinie, tym razem wyszło nas ośmioro.

I 2 stycznia na Ćwilinie, tym razem wyszło nas ośmioro.

2 stycznia 2016 obraliśmy sobie za cel wędrówki Ćwilin, po drugiej niż Śnieżnica stronie przełęczy Gruszowiec. Grupa 8 osób wspięła się nań sprawnie, podziwiając wczesnozimowe widoki Tatr, Babiej Góry, Gorców i bardziej odległych pasm górskich. Po zejściu z Ćwilina (szczęśliwie, szlak nie był oblodzony) rozegraliśmy jeszcze partię debla w ping-ponga (z Pawłem, Wojtkiem i Anią) i udaliśmy się na pożegnalny obiad.

Pani Basia zaserwowała nam nań znakomitą zupę grzybową i sznycla, a potem nastał czas pożegnań (oby do następnej wyprawy z PTT O/Kraków), zwożenia bagaży i skrobania szyb w samochodach przed podróżą powrotną do Krakowa, Myślenic i Oświęcimia.

Doktorek

A poniżej kilkanaście zdjęć Ani z dwóch wycieczkowych dni – na Śnieżnicy i Ćwilinie.