Ruszyliśmy w Tatry, gdzie wiatr w skały skowyta,
z nadzieją, że w górach nas krokus powita.
Przed nami stał Ornak jak książę z kamienia,
Szedłem ku niemu — pełen natchnienia
Sto wiatru na licznik! A w duszy westchnienie,
Śnieg świstał po grani z dzikim uniesieniem,
Raki trzeszczą w lodzie, kark czuł napięcie,
Wpadłem nogą w zaspę- ciche przeklnięcie.
Choć śnieg po kolana, choć tchu coraz mniej,
Upadek zaliczył tu każdy w ten dzień,
Zuchwale, bez cienia zwątpienia,
Brnęliśmy przez zaspy przy wietrznych śniegach.
Wiedzieliśmy wszyscy: już czas zejść z tej grani
Do miejsca, gdzie ściany są ciepłe – okryte deskami.
Choć droga daleka i ścieżka złośliwa
Musiałem się napić wybornego piwa.
Z pianą jak śniegowa czapa na trasie.
Smak malin uraczył mnie na tarasie.
I chociaż wciąż w butach mieliśmy lawiny,
To w sercu — zwycięstwo! I błysk słońca na szczycie równiny.
M.M.
- Początek w Dolinie Chochołowskiej
- Krokusowo
- Szafranów świat
- W Dolinie Chochołowskiej
- Opuszczamy dno Doliny Chochołowskiej
- W Dolinie Starorobociańskiej
- W drodze na Siwą Przełęcz
- Widok z podejścia na Siwą Przełęcz
- Podejście na Siwą Przełęcz
- W drodze na Zadni Ornak
- Na Zadnim Ornaku
- Na Ornaku Natalia otrzymuje legitymację PTT
- Zejście z Ornaku
- Zejście z Ornaku
- Młodości ty nad poziomy wylatuj
- Przy schronisku na Hali Ornak
- Smreczyński Staw pokryty lodem
- W Dolinie Kościeliskiej
- Na Przysłopie Kominiarskim
- W Dolinie Lejowej
- W Dolinie Lejowej