Skrzyczne – jesienna wycieczka Koła PTT Oświęcim – 9 listopada 2025

Cała grupa przy schronisku na Skrzycznem

Góry i ludzie to dobre lekarstwo na jesienne smuteczki. Póki starcza sił. Często oznacza to deszcz i błoto, ale i radość bezcenną. Ciepły polar, czapka, gorąca herbata. W plecaku peleryna i coś słodkiego na poczęstunek.

Kiedy wstaje dzień wyruszamy do Lipowej. Części uczestników zostaje oszczędzone 1,5 km wędrówki po asfalcie, bowiem są dowiezieni do wsi Ostre. Pozostali, w tym kierowcy samochodów gonią czołówkę, szukając po drodze ostrych zapachów ulicy Rozmarynowej, Cynamonowej albo Lawendowej. Wszyscy idziemy najpierw spokojnym, zielonym szlakiem przez Muronkę, gdzie dopada nas deszcz, a potem dalej na Magurkę Radziechowską i Magurkę Wiślańską. Pomimo zachmurzenia widoki są piękne: kotliny we mgle i delikatnie zarysowane kontury górskie. Wraz ze zmianą pogody i wysokości rośnie przejrzystość i rozległość, aż po Małą Fatrę z Rozsutcem. Mijamy kilka zlepieńcowych wychodni skalnych. Wreszcie docieramy do wychodni na Malinowskiej Skale, która lepi się od…mnogości turystów. W tym urokliwym miejscu wiatr nie utrudnia postoju, więc zatrzymujemy się na posiłek. Po odpoczynku kolejny odcinek trasy mija nam szybko wśród licznych piechurów i rowerzystów.

Szczyt Skrzycznego wita nas obleganą przez turystów metalową żabą. Tylko ona jedna została po swoich licznych, żywych poprzedniczkach, skrzeczących podobno niegdyś w niedalekim, zarośniętym sitowiem stawie. Wedle XVIII-wiecznego „Dziejopisu Żywieckiego” pióra wójta Andrzeja Komonieckiego, tym nieartykułowanym żabim dźwiękom góra zawdzięcza swą nazwę.

Zejście ze Skrzycznego

Przy pękającym w szwach od ogromu turystów schronisku cała nasza grupka skrzykuje się na czas wspólnego zdjęcia. Niska temperatura i wiatr nie sprzyja wspólnemu biesiadowaniu. W tych warunkach najlepszy okazuje się być ruch. Ze szczytu podążamy niebieskim szlakiem do Lipowej. Wiatr przegania chmury, więc widoki w kierunku Kotliny Żywieckiej radują duszę. Około 15-tej wracamy do samochodów, ciesząc się ze wspólnego spotkania w górach.

M.D.