Andrzejki na Potrójnej – 24-25.11.2018

Przy Chatce na Potrójnej

W miniony weekend krakowski Oddział PTT spotkał się na corocznych górskich Andrzejkach. Tak jak przed dwoma laty, zostaliśmy serdecznie ugoszczeni w Chatce Ani i Rafała na Potrójnej, w sercu Beskidu Małego. Jest to bardzo przytulne miejsce, prowadzone przez gościnnych gospodarzy i, co w naszym wypadku było istotne, przyjazne dla zwierząt. Jak zwykle, Andrzejki były doskonałą okazją do spotkania nie tylko osób aktywnie działających w Oddziale, ale także dawno nie widzianych członków oraz sympatyków, którzy swoją znajomość z PTT dopiero zaczynają. Oczywiście, jak co roku, licznie stawili się członkowie Koła Oświęcim, którzy wzięli na siebie także ciężar organizacji imprezy. Czytaj dalej

Małe Pieniny w 100 rocznicę niepodległości Polski – 11.11.2018

Pod Huściawą

W dniu 100 rocznicy niepodległości Polski, grupa 15 miłośników górskich wypraw z Koła Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Oświęcimiu postanowiła podziwiać uroki polskiej przyrody w górach pienińskich. Pozytywne nastroje wśród uczestników wycieczki nie były jedynie konsekwencją tak uroczystego święta, ale także dostarczenia sporej ilości witaminy D, która jak na tę porę roku, była dość zaskakująca. Tuż po godzinie 7.00 wyjechaliśmy w kierunku miejscowości Szlachtowa, by stamtąd rozpocząć wyprawę „ku czci naszego narodu”. Czytaj dalej

W Beskidzie Żywieckim – relacja z IV Rajdu im. Cz. Klimczyka

Beskidy w woalu mgieł

Jeszcze kilka dni przed planowanym IV Rajdem im. Czesława Klimczyka mogliśmy się cieszyć urokami polskiej „złotej jesieni”. Niestety tuż przed wyjazdem pogoda radykalnie się zmieniła i postanowiła pokazać swe „ciemne oblicze”. To jednak nie zniechęciło naszej 13-osobowej grupy, która już o 6.00 rano (z poślizgiem) wyruszyła na podbój Beskidu Żywieckiego. Po krótkiej podróży zameldowaliśmy się w Rycerce Górnej – Kolonii, aby stamtąd, różnymi trasami rozpocząć wędrówkę ku Rycerzowej, gdzie za kilka godzin mieliśmy się spotkać na noclegu. Czytaj dalej

Wolontariat dla Babiogórskiego Parku Narodowego – inwentaryzacja zwierzyny – 5.10.2018

Grupa wolontariuszy i pracowników Parku

W słoneczny piątek 5 października 2018 r. pięcioro wolontariuszy z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w tym troje z Koła w Oświęcimiu oraz dwóch członków Oddziału w Bielsku – Białej uczestniczyło  w liczeniu zwierzyny metodą pędzeń próbnych, które Babiogórski Park Narodowy organizuje corocznie począwszy od 2010 roku.

Udział w tym wydarzeniu to znakomita okazja, aby obcować z mieniącą się już barwami jesieni babiogórską przyrodą, w miejscach niedostępnych dla zwykłego turysty, a czasem mieć szczęście, aby zobaczyć dzikie zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Czytaj dalej

Słowacki Raj – Piecky i Kysel’ – 22.09.2018

Końcówka ferraty Kysel’

Po pięknym słonecznym tygodniu, prognozy na sobotę były niezbyt optymistyczne. Od rana zapowiadano opady, dopiero popołudniu miało się rozpogodzić. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie planowaliśmy tym razem wczesnego wyjazdu z Oświęcimia. Nasza sześcioosobowa grupa dociera na parking w przysiółku Pila kwadrans przed jedenastą. Zgodnie z zapowiedziami pada niewielki deszcz, a my, również zgodnie z planem ruszamy żółtym szlakiem wzdłuż Białej doliny (Biela dolina) w kierunku wąwozu Stredne Piecky. Cisza i spokój, oprócz nas na szlaku nie widać nikogo. Czy to na pewno Słowacki Raj? Czytaj dalej

W Dolinie Będkowskiej – wspinaczka skałkowa Koła Oświęcim – 9.09.2018

Nasza grupa przy Zapytajniku

Stoję pod skalną ścianą z liną przywiązaną do uprzęży, zamocowaną gdzieś tam w górze kilkanaście metrów nade mną. Nie, nie jestem skazańcem, tylko chcę sprawdzić, ile jest we mnie z pająka, potrafiącego pokonać pionowe gładzizny. Niewiele. Wciąż się uczę. Po kilku metrach wznoszenia się w górę mięśnie rąk twardnieją. Szukam stopni i chwytów. Cały mój świat zamyka się teraz w najbliższych dwóch metrach kwadratowych skały. Rośnie poziom adrenaliny, pomimo tego, że partner wspinaczkowy i lina daje poczucie bezpieczeństwa. Oddech przyspiesza, czuję, że z emocji zaschło mi w gardle. Nagle zauważam ruch na skale. To mała szara ropucha. Co u licha ta żaba – alpinistka tu robi? I to bez asekuracji! Odprężam się przez chwilę. Teraz byle szybciej i wyżej, bo mięśnie są coraz słabsze. Wreszcie koniec drogi. Ulga i satysfakcja. Głęboko oddycham. Czuję zmęczenie, chociaż to było tylko kilkanaście metrów drogi. Czytaj dalej